Znowu temat o blacharzach ...

Wszystko o klasycznych Mini.

Moderator: flapjck1

iwohank

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: iwohank »

kamal1 pisze:Wniosek końcowy mam
taki,że najtaniej i najlepiej zaopatrzyć się w odpowiednie narzędzia i nauczyć się tego fachu na
własne potrzeby.


Prosiłbym doświadczonych w temacie blacharki kolegów o rozwinięcie. Szczególnie chodzi mi o "odpowiednie narzędzia" i wskazówki do "nauki fachu na własne potrzeby". Może przyda się również koledze Ihsus.

Nosze się z myślami, że w moim Miniaku również będę musiał coś zrobić z blacharką. Najgorzej jest chyba z drzwiami (od spodu), progami i nadkolami. Opcje są 2.:

1) szukam blacharza (co na pewno spowoduje odłożenie całej inwestycji na bliżej nieokreślona przyszłość ze względów finansowych)
2) zabieram się za to sam (co też zapewne nie nastąpi jutro ;))

Problem w tym, że o blacharce wiem tyle co poczytałem na forum i w weekend pokombinowałem z przeżartą rdzą dziurą w drzwiach.

Moje zasadnicze wątpliwości budzi fakt czy domowy majsterkowicz, który nigdy miał do czynienia z blacharką i nie umie spawać (ale chętnie się nauczy) jest w stanie z odpowiednią jakością oraz w sensownym czasie samemu ponaprawiać samochód.

Wychodzę z założenia, że "dla chcącego nic trudnego" ale z drugiej strony mam obawy, żeby nie porwać się z motyką na słońce.
Awatar użytkownika
markfive
Super użytkownik
Super użytkownik
Posty: 1441
Rejestracja: 08 sty 2010, 17:05
Posiadane auto:
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: markfive »

Podstawowym sprzętem do prac blacharskich jest migomat (dobry migomat) ale nie najtańsza "zabawka dla majsterkowiczów" w cenie do 1 tys zł. Spawane elementy mają różne grubości i potrzebna jest możliwość regulacji natężenia prądu spawania. Sądzę, że minimum gwarantuje dopiero sprzęt za około 2 tys. Dalej trzeba nauczyć się spawać cienkie blachy nie przepalajac ich na wylot i nie powodujac deformacji na większych powierzchnach np drzwi.
Potrzebne są również narzedzia do cięcia blach i giętarka dla samodzielnego wykonywania dłuższych prostych profili w miarę przyzwoity sposób. wiertarka, szlifierka kątowa a najlepiej kilka szlifierek by co chwila nie przekładać tarcz do cięcia i szlifowania.

Poza tym aby w ogóle zabierać sie za konkretna blacharkę trzeba dysponować odpowiednim pomieszczeniem a w ostateczności przynajmniej pomieszczeniem w którym można bedzie przechować na czas naprawy blacharki całe wyposazenie karoserii.
Niestety porządna blacharka wiąże sie z koniecznością demontażu całego samochodu...

Dla wielu użytkowników mini już to co napisałem do tej pory to pewno gruba przesada i "niewyobrażalne koszty" jeszcze na razie bez żadnego efektu. Wielu też pewno uważa, że ich samochód wymaga tylko niewielkich poprawek do których rozbieranie auta nie jest w ogóle konieczne.

Niestety nic w tym co piszę nie jest wzięte "z sufitu" bo temat jest mi znany nie tylko z opowiadań.

Nauczyć się można wszystkiego. I faktycznie żaden warsztat nie wykona naprawy blacharskiej lepiej niż sam użytkownik i właściciel auta. Pod warunkiem, że umie to zrobić i ma czym.
krzysiekass

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: krzysiekass »

Blacharka nie jest prosta . Wiadomo , że każdy załata dziurę w podłodze , jak ma choć trochę pojęcia lub samozaparcia . Ale są również elementy , nad którymi trzeba pomyśłeć , i mieć nieco praktyki . Ja dotej pory zrobiłem już kilkanaście aut zabytkowych . Co nieco tutaj o mojej pracy

http://off-road.frix.pl/temat/54433/sam ... warsztacie

Nie ukrywam ,że cenię osoby które wykazują się chęcią nauki . Ale może się okazać , że to za mało . Może popróbować na jakimś złomku ? B Miniaka szkoda by było zepsuć . Po blacharce jestdrugi ważny moment . Zabezpieczenie antykorozyjne . Oprócz tego powinno się zastosować specjalny podkład pod zgrzewy . Wskazane jestó również piaskowanie karoserii w celu pozbycia się rudej , jak i przygotowania podłoża pod grunt epoksydowy . Pozdr.
Awatar użytkownika
markfive
Super użytkownik
Super użytkownik
Posty: 1441
Rejestracja: 08 sty 2010, 17:05
Posiadane auto:
Lokalizacja: Kielce
Kontakt:

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: markfive »

krzysiekass pisze:Co nieco tutaj o mojej pracy
http://off-road.frix.pl/temat/54433/sam ... warsztacie

Obejrzałem. Dobra robota. Dla fachowca pasjonata dająca również wiele więcej satysfakcji niż naprawa współczesnych typowych seryjnych aut.

Znacznie większym problemem i przeszkodą w tego typu działalności jest chyba znalezienie klientów, którzy potrafią docenić ogrom pracy i czasu potrzebnego do odbudowy klasyków i są w stanie godziwie za tą robotę zapłacić.
W praktyce szczególnie u nas właściciel nietypowego ale uznanego klasyka, zakupionego okazyjnie do odbudowy szuka na ogół warsztatu (garażu), który jak najmniejszym kosztem szybko i bez wyszukiwania zbędnych kłopotów doprowadzi go najlepiej do "perfekcyjnego" stanu umożliwiajacego uzyskanie za niego wysokiego "przebicia" przy planowanej juz zapewne od samego poczatku przyszłej sprzedaży.
Inna opcja jest taka, że nawet nie planując sprzedaży, dąży do uzyskania tego samego efektu końcowego nie zdając sobie sprawy z kosztów jakie są z tym związane.

Prawdziwych kolekcjonerów i pasjonatów zlecajacych odbudowę aut nie jest jeszcze w naszym kraju zbyt wielu. Większość tego typu warsztatów (mechaników garażowych) żyje z napraw dla klientów z za granicy lub robi to niejako głównie dla własnej satysfakcji chodząc w przysłowiowych "dziurawych portkach".

Wiekszość pokazowych aut prezentowanych na zlotach (nie piszę tu o klasycznych miniakach) odrestaurowana została osobiście przez ich właścicieli lub została sprowadzona w bardzo dobrym stanie przykładowo z za oceanu.
iwohank

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: iwohank »

W moim przypadku za zabieraniem się za blacharkę przemawiają 2 argumenty: finanse oraz fakt, że lubię mieć satysfakcję z tego, że coś zrobiłem sam. No i oczywiście to, że nikt z taką miłością nie zajmie się moim Miniakiem jak ja sam. Oczywiście jest też parę przeciw (np. mało czasu, brak narzędzi etc.).

Z tego co widzę to na narzędzie trzeba liczyć co najmniej 2 500 zł. No i trzeba mieć elementarną (może to mało powiedziane) wiedzę z mechaniki aby rozebrać Miniaka. Póki co brakuje mi jednego i drugiego ale trzeba mierzyć wysoko ;) No i liczy na pomoc forumowiczów.

Co do zakresu napraw to myślałem wyłącznie o wspawywaniu reperaturek bo wyklepanie czegoś samemu to moim zdaniem nie tylko wymaga wprawy ale i pewnego zmysłu artystycznego. O piaskowaniu na własną rękę nawet nie myślę (trzeba by to komuś zlecić).

Póki co jestem na finiszu walki z przerdzewiałą dziurą w drzwiach. Od czegoś trzeba zacząć...
krzysiekass

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: krzysiekass »

No na narzędzia trochu wydasz , ale zostaną Ci . Każda następna naprawa będzie łatwiejsza i warsztacik lepiej wyposażony :wink:
iwohank

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: iwohank »

krzysiekass pisze:No na narzędzia trochu wydasz , ale zostaną Ci . Każda następna naprawa będzie łatwiejsza i warsztacik lepiej wyposażony :wink:


To fakt, narzędzie to bardziej inwestycja niż wydatek.

Dziadek był spawaczem więc może mam to w genach ;)
iwohank

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: iwohank »

markfive pisze:migomat (dobry migomat) ale nie najtańsza "zabawka dla majsterkowiczów"


Pociągnę jeszcze temat narzędzi. Ten dobry migomat to ze względu na fakt, że zabawka zaraz się zepsuje czy dlatego, że jakość spawów jest inna w przypadku zabawki i inna dla porządnego sprzętu? Z tego co widziałem to te zabawki można już dostać za ok 500.
Mayon
Wiarus
Wiarus
Posty: 652
Rejestracja: 01 paź 2007, 15:23
Posiadane auto:
Lokalizacja: Tczew

Re: Znowu temat o blacharzach ...

Post autor: Mayon »

tani migomat może Ci szybko poszarpać nerwy :) jakość wykonania niektórych elementów może utrudniać normalną pracę, taki tani migomat jest dobry dla majsterkowicza który od czasu do czasu chce coś pospawać, ale nie nadaje się do takiej roboty na większą skale. Naprawde warto czasem zainwestować.
ODPOWIEDZ