Na czym to skończyliśmy? A no tak... wrzesień 2013.
Przez kolejne pół roku niewiele się działo - przynajmniej w temacie Mini. Ale... nadszedł marzec, zima minęła, więc trzeba było zabrać się za poważniejsze porządki. To był najwyższy moment, by porządnie zająć się karoserią. Tym razem bez pójścia na skróty - chciałem by było zrobione dobrze i wystarczyło na co najmniej kilka najbliższych lat.
Nie chciałem się także oddawać przypadkowi - miałem dwa wyjścia:
- sprzedać obecnego miniacza i kupić takiego w lepszym stanie
- oddać Mini do speca, który tchnie nowe życie w obecną karoserię
Pierwsza opcja nie wchodziła w grę - mini było jednak swego rodzaju pamiątką ślubną... jakoś pozbyć się go całkowicie byłoby ciężko. Sentyment

Pozostała druga opcja. Sam nie mam warunków, by pracować nad karoserią - niestety... może w przyszłości. Na teraz pozostało poszukać pomocy. W najbliższej okolicy próżno szukać kogoś, kto zająłby się kompleksową robotą. Pozostało zwiększyć perymetr i szukać we Wrocławiu oraz Cieszynie
Z Piotrkiem miałem już do czynienia i byłem zadowolony. Natomiast Wrocław miał znacznie większy warsztat, a sam Piotrek ma wiecznie jakiś projekt na głowie, więc najpierw uderzyłem do Adama. Tutaj pierwsza niespodzianka... Adam miał tyle roboty na warsztacie, że termin zwalił mnie z nóg... 2015 rok najwcześniej... a też będzie krucho.
Przy tak postawionej sprawie wybrałem numer do Piotrka. Ciężko było, ale se7ven zgodził się podjąć roboty - z jednym zastrzeżeniem. Szacował, że robota na karoserii, której nie zna, może być karkołomna i zawsze dodatkowa robota wychodzi. Zaproponował, że przejrzy karoserię, która leży u niego na warszacie - wyremontuje ją i dzięki temu pozostanie tylko przekładka. Dzięki temu mogliśmy wyrobić się na wakacje. A sam przegląd instalacji elektrycznej wykona się praktycznie w biegu przy podmiance. Miałem podjechać w okolicach końcówki kwietnia/początku maja. Piotrek pracował wtedy nad jednym miniaczem, ale szacował, że uda mu się ze wszystkim wyrobić.
Do roboty było:
- remont karoserii Piotrka
- nowy lakier (postanowiliśmy iść w kierunku czerwieni Clio + dach i pasy malowane bielą - kość słoniowa z Fiata 500)
- przegląd instalacji elektrycznej (wspominałem już, że samochód potrafił po prostu odmówić dalszej współpracy przy odpalaniu - chciałem mieć ten problem z głowy...)
Dodam tylko, że do roboty doszło jeszcze:
- wymiana kolumny kierownicy
- nowa podsufitka
- wymiana deski
- nowe nadkola
- szyby
- nowa chłodnica (stara przeciekała)
- wymiana przewodów hamulcowych
- regenerecja amortyzatorów
- robota elektryczna (podmiana kostki silniczka wycieraczek, przełączniki kierunkowskazów, lampa przeciwmgielna tylna wraz z włącznikiem, nowe halogeny przód, skrzynka bezpieczników oraz ogólnie cały przegląd instalacji)
Kilka miesięcy pracy ... o kosztach całego przedsięwzięcia nie wspominając. Większość części zapewnił Rogal. Dzięki mu za to!
Samochód odebrałem już po przeglądzie 21.08.2014. A teraz efekty...

- WP_20141016_006.jpg (691.98 KiB) Przejrzano 556 razy

- WP_20141016_007.jpg (704.69 KiB) Przejrzano 556 razy

- WP_20141016_008.jpg (675.67 KiB) Przejrzano 556 razy